Samiec Alfa:
Samiec Beta:

Motto: (Jakiś cytat ściągnięty z internetu lub wymyślony przez Ciebie).
Imię: Ten (nie)zwykły doberman nosi niespotykane na co dzień imię - Cecedit Angelus. Jednakże posługuje się znacznie krótszą i łatwiejszą do zapamiętania ksywką, a dokładniej Angelo. Mam również nadzieję, że nie popełnisz samobójstwa z sumieniem: ''Co oznacza Cecedit Angelus?!''. Po prostu skieruj się spokojnie do kolejnego punktu.
Ksywa: Samo ''Angelo'' jest dość krótkie, więc wydaje mi się, że skracanie nie jest potrzebne.
Płeć: Wydaje mi się, że z samego wyglądu nie można ocenić Angelo na suczkę. Pies, dla niekumatych.
Wiek: Pomimo jego nieco szarej sierści jak u staruszka... To młodszym psem Angelo nie mógł być, choćby się bardzo starał. Ma równe 2 lata... Czyli, jednoznacznie mówiąc... Ma urodziny dokładnie w tym dniu, w którym dołączył do sfory.
Stanowisko: Samiec Beta... Chociaż trzeba podkreślić, że wolałby być mordercą.
Głos: Tom Odell
Charakter: Z pewnością Angelo nie da się opisać jednym słowem. Jest to pies z wyglądu odważny i hardcorowy, ale tak naprawdę w środku jest skrytym w sobie i nieśmiałym samcem. Jego serce okrywa czarna peleryna utkana z mroku, która nigdy nie dojrzała światła dziennego. Tak właśnie Angelo zachowuje się na co dzień. Ale kiedy poznasz go bliżej, spotkasz psa który cieszy się każdym dniem. Jest wtedy pełen życia i zapału. Pies bardzo niecierpliwy, który nie może się doczekać każdego ruchu w przód. Pies kreatywny, w którego móżdżku buzuje masa pomysłów na każdy dzień. Pies, który zawsze się uśmiecha, choćby nie wiadomo co się stało. Pies romantyczny i szarmancki zarazem, który nie boi się powiedzieć suczce jak bardzo ją kocha.
Rodzina:
{Ojciec} Gregorio ~ Angelo nigdy go nie kochał. Cóż... Zdarza się.
{Matka} Priscila ~ Jak każda matka, była dla Angelo troskliwa i opiekuńcza.
{Brat z pierwszego miotu} Cesar ~ Angelo zawsze mógł na nim polegać. Został z nim do końca, a potem odszedł w spokoju na zasłużony wieczny urlop do raju.
{Brat z pierwszego miotu} Ricardo
{Brat z pierwszego miotu} Severino
{Siostra z pierwszego miotu} Graciana
{Siostra z tego samego miotu} Beatriz ~ Do pewnego wieku była dla Angel nie tylko siostrą, lecz również najlepszą przyjaciółką. Później zaczęła się bardziej interesować samcami w jej wieku i zostawiła Angelo na cienkim lodzie...
{Brat z tego samego miotu} Enrique ~ Czasem był wredny... Ale można było na nim naprawdę polegać.
{Brat z tego samego miotu} Rosario
{Brat z tego samego miotu} Sabas
{Siostra z tego samego miotu} Mireia ~ Miała pójść w ślady matki.. Angelo zawsze trzymał za nią kciuki, żeby uciekła.
{Siostra z trzeciego miotu} Lolita
{Siostra z trzeciego miotu} Marguerita ~ Ta suczka była niezwykle uparta... Zawsze nalegała Angelo, żeby nauczył ją tych wszystkich popisowych sztuczek z otwieraniem drzwi...Partnerstwo: ''Miłość to jedno wielkie ganianie za ogonem...''
Wygląd zewnętrzny:
Rasa: Rodowodowy doberman.
Umaszczenie: (Jeśli nie wiesz, zostaw Adminowi, ale lepiej by było gdybyś poszukał fachowej nazwy w internecie!)
Sylwetka: (W kilku zdaniach o sylwetce Twojego psa),
Znaki Szczególne: (Co w tym psie jest szczególnego. Tylko proszę... nie pisz, że jakiś znak w kształcie gwiazdy, bo to nie realne).
Ciekawostki: {Coś co chciałbyś dodać, ale nie ma w formularzu. Ten punkt jest nieobowiązkowy).
Historia: Miot narodził się przypadkowo. Zupełnie przypadkowo. W końcu Priscila była rodowodową suczką Dingo, która miała zostać kryta. Gregorio był zwykłym kundlem, który zakochał się w cudownej Priscili. Z tej miłości zrodził się Geronimo, Beatriz, Enrique, Rosario i Sabas. Gregorio cały czas pilnował wszystkich szczeniaków i Priscilę. Chciał, abyśmy wyrośli na psy, które są godne przyszłego stanowiska. Wszyscy się go słuchali. No, wszyscy... Wszyscy, oprócz Geronimo. On jako jedyny pragnął uciec. Zapragnął wiecznej wolności, wiecznego szczęścia. Jako szczenię obserwował ludzi, kiedy wychodzą z ich pokoju. Nauczył się sam otwierać drzwi. Niestety jak na złość, za każdym razem kiedy Geronimo już prawie uciekł z pokoju, na gorącym uczynku łapali go Priscila, Gregorio lub ludzie. 2 lata po narodzinach Geronimo, narodził się kolejny, trzeci miot. Ale Geronimo wciąż pragnął uciec. Na pewnym spacerze z ludźmi, Geronimo zbyt mocno szarpnął za smycz. I dopiero wtedy mógł uciec. Wykorzystał sytuację. Biegł, robił postoje, biegł... Tak w kółko. Ale kiedy skorzystał z wolności i chciał wrócić do rodziny... Zrozumiał, że całkowicie zgubił drogę. Los zesłał mu sforę Pack of Heroes. Nie miał wyboru.
Właściciel: (Login z howrse.pl)
Imię: Ten (nie)zwykły doberman nosi niespotykane na co dzień imię - Cecedit Angelus. Jednakże posługuje się znacznie krótszą i łatwiejszą do zapamiętania ksywką, a dokładniej Angelo. Mam również nadzieję, że nie popełnisz samobójstwa z sumieniem: ''Co oznacza Cecedit Angelus?!''. Po prostu skieruj się spokojnie do kolejnego punktu.
Ksywa: Samo ''Angelo'' jest dość krótkie, więc wydaje mi się, że skracanie nie jest potrzebne.
Płeć: Wydaje mi się, że z samego wyglądu nie można ocenić Angelo na suczkę. Pies, dla niekumatych.
Wiek: Pomimo jego nieco szarej sierści jak u staruszka... To młodszym psem Angelo nie mógł być, choćby się bardzo starał. Ma równe 2 lata... Czyli, jednoznacznie mówiąc... Ma urodziny dokładnie w tym dniu, w którym dołączył do sfory.
Stanowisko: Samiec Beta... Chociaż trzeba podkreślić, że wolałby być mordercą.
Głos: Tom Odell
Charakter: Z pewnością Angelo nie da się opisać jednym słowem. Jest to pies z wyglądu odważny i hardcorowy, ale tak naprawdę w środku jest skrytym w sobie i nieśmiałym samcem. Jego serce okrywa czarna peleryna utkana z mroku, która nigdy nie dojrzała światła dziennego. Tak właśnie Angelo zachowuje się na co dzień. Ale kiedy poznasz go bliżej, spotkasz psa który cieszy się każdym dniem. Jest wtedy pełen życia i zapału. Pies bardzo niecierpliwy, który nie może się doczekać każdego ruchu w przód. Pies kreatywny, w którego móżdżku buzuje masa pomysłów na każdy dzień. Pies, który zawsze się uśmiecha, choćby nie wiadomo co się stało. Pies romantyczny i szarmancki zarazem, który nie boi się powiedzieć suczce jak bardzo ją kocha.
Rodzina:
{Ojciec} Gregorio ~ Angelo nigdy go nie kochał. Cóż... Zdarza się.
{Matka} Priscila ~ Jak każda matka, była dla Angelo troskliwa i opiekuńcza.
{Brat z pierwszego miotu} Cesar ~ Angelo zawsze mógł na nim polegać. Został z nim do końca, a potem odszedł w spokoju na zasłużony wieczny urlop do raju.
{Brat z pierwszego miotu} Ricardo
{Brat z pierwszego miotu} Severino
{Siostra z pierwszego miotu} Graciana
{Siostra z tego samego miotu} Beatriz ~ Do pewnego wieku była dla Angel nie tylko siostrą, lecz również najlepszą przyjaciółką. Później zaczęła się bardziej interesować samcami w jej wieku i zostawiła Angelo na cienkim lodzie...
{Brat z tego samego miotu} Enrique ~ Czasem był wredny... Ale można było na nim naprawdę polegać.
{Brat z tego samego miotu} Rosario
{Brat z tego samego miotu} Sabas
{Siostra z tego samego miotu} Mireia ~ Miała pójść w ślady matki.. Angelo zawsze trzymał za nią kciuki, żeby uciekła.
{Siostra z trzeciego miotu} Lolita
{Siostra z trzeciego miotu} Marguerita ~ Ta suczka była niezwykle uparta... Zawsze nalegała Angelo, żeby nauczył ją tych wszystkich popisowych sztuczek z otwieraniem drzwi...Partnerstwo: ''Miłość to jedno wielkie ganianie za ogonem...''
Wygląd zewnętrzny:
Rasa: Rodowodowy doberman.
Umaszczenie: (Jeśli nie wiesz, zostaw Adminowi, ale lepiej by było gdybyś poszukał fachowej nazwy w internecie!)
Sylwetka: (W kilku zdaniach o sylwetce Twojego psa),
Znaki Szczególne: (Co w tym psie jest szczególnego. Tylko proszę... nie pisz, że jakiś znak w kształcie gwiazdy, bo to nie realne).
Ciekawostki: {Coś co chciałbyś dodać, ale nie ma w formularzu. Ten punkt jest nieobowiązkowy).
Historia: Miot narodził się przypadkowo. Zupełnie przypadkowo. W końcu Priscila była rodowodową suczką Dingo, która miała zostać kryta. Gregorio był zwykłym kundlem, który zakochał się w cudownej Priscili. Z tej miłości zrodził się Geronimo, Beatriz, Enrique, Rosario i Sabas. Gregorio cały czas pilnował wszystkich szczeniaków i Priscilę. Chciał, abyśmy wyrośli na psy, które są godne przyszłego stanowiska. Wszyscy się go słuchali. No, wszyscy... Wszyscy, oprócz Geronimo. On jako jedyny pragnął uciec. Zapragnął wiecznej wolności, wiecznego szczęścia. Jako szczenię obserwował ludzi, kiedy wychodzą z ich pokoju. Nauczył się sam otwierać drzwi. Niestety jak na złość, za każdym razem kiedy Geronimo już prawie uciekł z pokoju, na gorącym uczynku łapali go Priscila, Gregorio lub ludzie. 2 lata po narodzinach Geronimo, narodził się kolejny, trzeci miot. Ale Geronimo wciąż pragnął uciec. Na pewnym spacerze z ludźmi, Geronimo zbyt mocno szarpnął za smycz. I dopiero wtedy mógł uciec. Wykorzystał sytuację. Biegł, robił postoje, biegł... Tak w kółko. Ale kiedy skorzystał z wolności i chciał wrócić do rodziny... Zrozumiał, że całkowicie zgubił drogę. Los zesłał mu sforę Pack of Heroes. Nie miał wyboru.
Właściciel: (Login z howrse.pl)
Inne Psy:

Motto: ?
Imię: Arno Enzio Dufarge (czyt. Arno Encjo Dufarsze. Powiedzmy, że ma... dość wyszukane i raczej niecodzienne imię, którego nie spotkasz na ulicy lub w lesie. Prędzej na salonach, nie pomijając faktu, że Arno pochodzi z bardzo dobrej, psiej rodziny, a jego właściciel był prawdziwym Francuzem, który mógł się pochwalić swoim bogactwem i dużym domem, który bardziej przypominał rezydencję. Pomimo tego, że dla Arna to "obciach" jest posiadać tak długie nazwisko nie zamierza go zmieniać ani skracać i bardzo je szanuje biorąc pod uwagę to, że jego właściciel bardzo się namęczył by wymyślić coś sensownego. Nie należy jednak do psów, które są przewrażliwione na punkcie swojego imię i wpadną w nie wiadomo jaki szał gdy się je przekręci).
Ksywa: Arno... czteroliterowe imię, które chyba nie jest stworzone do skracania, ale jeśli zechcesz tylko dołączyć do tego Enzio Dufarge to będzie już prościej wpaść na jakiś świetny pomysł co do nowego przezwiska dla naszego bohatera. Hmm... jego starszy brat, James w podzięce za ksywę wymyślił dla Arna przezwisko ,,Loup" co po francusku znaczy wilk. Reszta rodzeństwa również lubiła tak na niego mówić, ale Arno wspomina dziś tą ksywę z lekką niechęcią. Nadano mu również wiele innych, francuskich przezwisk, ale wymienienie ich byłoby niemożliwe. Powstała chyba tylko jedyne, najsensowniejsze przezwisko ,,Arni". Cóż, tak lubił mówić na niego syn mentora, ale Arno z chęcią posłucha innych propozycji. Jednak nie próbuj mówić na niego Erno... Skutki nie są za dobre.
Płeć: Arno to z całą pewnością męskie, francuskie imię więc można wywnioskować, że Arno jest najprawdziwszym psem, czyli samcem.
Wiek: 2 lata i 7 miesięcy
Stanowisko: Szpieg, uważa to stanowisko za najodpowiedniejsze mimo tego, że równie dobrze nadaje się na wojownika i zabójce. Nie lubi jednak częstego przelewania krwi więc postanowił zostać właśnie szpiegiem.
Głos:John Mamann
Charakter: Arno Enzio Dufarge... to postać wyjątkowo barwna i raczej nieszablonowa, a czasem nawet lekko kontrowersyjna, mimo swojego wyglądu i czarnego futra, które z łatwością może podważyć to co przed chwilą zostało napisane i może tylko świadczyć o pesymizmie i prostocie naszego bohatera, którego łatwo rozgryźć i jeszcze łatwiej oszukać. Jeśli jednak patrzysz tylko na jego wygląd i oceniasz przed poznaniem to jesteś w wielkim błędzie, bo by poznać się na Arnie wystarczy tylko trochę z nim porozmawiać lub przynajmniej nawiązać krótki kontakt wzrokowy i samemu przekonać się o prawdziwym charakterze naszego psa, który skrywa w sobie nie jedną tajemnicę. Cóż, imię i nazwisko jest bardzo wyszukane i to chyba każdy musi przyznać, ale mimo to Arno uważa się za normalnego psa, którego już dawno pożarła ciągła monotonia życie i jakoś nie ma w zwyczaju wychodzenia przed szereg lub celowego wyróżniania się z dużego tłumu... No, chyba, że coś lub ktoś go do tego zmusi i nie pozostawi naszemu Arno innego, zdecydowanie lepszego wyboru. Tak, wyróżnia go z tłumu tylko nazwisko, a z wyglądu jest przecież taki sam jak inne psy jego rasy i tym nie ma się co chwalić. Jego wyjątkowość polega tylko na odmiennym imieniu i nazwisku, a po za tym nic go nie wyróżnia i nie daje powodów do dumy. Skoro przyszedłeś tu po charakter Arna to postaram Ci się go opisać w paru, prostych słowach, ale przed tym muszę zaprosić Cię do lektury, która niestety nie może okazać się prosta i łatwa do zrozumienia. Arno jest psem... hmm... dość dziwnym, ale jego pewien rodzaj kontrowersję odczujesz dopiero później i raczej nie liczę na to byś chciał ją odczuć. Trudno jest zaakceptować osobowość naszego bohatera. Arno od zawsze nie lubił podlegać wszelkim, obcym zasadom, które wydawały się mu nieodpowiednie i mogły my w czymś przeszkodzić, a szczególnie w zdobyciu upragnionego celu, który sobie ustanowił. Jednak do niektórych umie się przystosować mimo, że przychodzi mu to z niezwykłym trudem i skrytym oburzeniem, którego stara się nie okazywać i swój gniew zachować tylko dla siebie. Na początku wydaje się być taki sam jak inni i nie budzi większych podejrzeń, jest przyzwyczajony do otoczenia i z łatwością wpasowuje się w przeróżne zmiany, tak samo jak umie przejmować niektóre cechy po wybranych postaciach co chyba jest jego zaletom chociaż mogę być w błędzie. Rzeczywiście, ta cecha bardzo się mu przydaje gdy musi uciekać lub po raz kolejny zmieniać miejsce zamieszkania, ale to również robi z niechęcią chociaż należy to typowych włóczęg. Kochał i nadal kocha Francję, która stała się jego ojczyzną i domem, a o jej dobre imię walczyłby aż do końca swoich nędznych dni nie okazując przy tym żadnego rodzaju chociaż najmniejszego zmęczenia lub poddania się. Nie umie pogodzić się z przegraną i żeby zająć miejsce na podium byłby gotów trenować z zapałem całe dnie bez najmniejszej przerwy. Ma dużą siłę woli, którą sobie wyćwiczył przez te wszystkie, męczące miesiące. Na niektóre zmiany nawet nie zwraca uwagi, bo uważa, że nie są one tego godne chociaż zwykł zauważać każde detale i przywiązywać do nich dużą wagę. Żaden szczegół mu nie umknie i często jest wyjątkowo podejrzliwy, a to wszystko przez swoją przeszłość, która wiele go nauczyła i umocniła. Przekonał się, że przyjaźń można zawrzeć bardzo szybko, ale jeszcze szybciej można przekonać się o fałszywości osoby, której się zaufało i przeżyć pewne rozczarowanie. Cóż poradzić? Taki jest świat i tego się nie zmieni i chyba nie da się zmienić... Mimo to Arno lubi ufać innym i uzyskiwać od innych wsparcie kiedy jest to potrzebne, a także okazywać je innym czerpiąc z tego co więcej radość. Nie należy do psów, które omijają inne stworzenie szerokim łukiem z powodu różnych obaw, które tłoczą się w ich sercu lub w głowie, bo to według niego tylko oznaka słabości, którą gardzi i potępia. Nie można się dać zastraszać przez byle przykre wspomnienie z przeszłości i psy, które za wszelką cenę chcą je przywołać. ,,Gdyby przeciwnicy umieli czytać w myślach zapewne wszyscy ponieślibyśmy klęskę", a tak przynajmniej uważa Arno gdy tylko spojrzy w przeszłość. Oczywiście, Arno jest ostrożny i bywa czasem aż nad wyraz podejrzliwy (jak było już w poprzednim opisie) grając przy tym rolę typowego, mało ufnego psa, ale to tylko w trosce o dobro swoje i bliskich osób, które ceni i kocha, a także oddałby za nie życie bez większych namyśleć lub wahania. Nie nazwie przyjacielem byle jakiego psa, którego zna pięć minut lub ledwie trzy dni, bo nie jest psem naiwnym, a tym bardziej głupim! Arno ma wielu dobrych znajomych, ale by zostać jego przyjacielem trzeba się jakoś wykazać i udowodnić, że wyróżniasz się od reszty, zadufanych w sobie psów z ulicy. Nie trzeba robić nie wiadomo jak wielkich czynów by dowieść swojej wiarygodności i, że jest się godnym zaufanie tego psa . Najczęściej Arno bierze pod uwagę małe, raczej nie widoczne dla normalnego oka czyny i słowa, bo do tego się przyzwyczaił, a raczej do tego go przyzwyczajono nie przyjmując sprzeciwu ze strony małego jeszcze Arna. Tak właśnie szkolił go Tamir, mentor i w pewnym rodzaju autorytet młodego, rozbawionego szczeniaka, który nie brał wtedy nic na poważnie. Miał zauważać najdrobniejsze detale, ale niczego nigdy nie mógł być pewny i to była żelazna zasada gangu. Arno tylko przewiduje i nigdy nie jest niczego pewny na sto procent, bo doskonale wie, że łatwo jest przeżyć rozczarowanie, a miał okazję tego doświadczyć nawet na własnej skórze i nie było to przyjemne uczucie. Pod czas gdy inni są wszystkiego pewni Arno zawsze będzie przewidywał i pod czas gdy inni odniosą klęskę Arno pozostanie zwycięzcą i będzie wspinał się coraz wyżej by w końcu dojść na sam szczyt góry. Ci co jednak mu przeszkodzą i doprowadzą do pewnego upadku polecą wraz z Arno na sam dół. Od zawsze był psem zdyscyplinowanym i podporządkowanym, ale tylko w towarzystwie swojego mentora, który był dla niego doskonałym autorytetem i po, którym przejął parę, cennych cech i umiejętności. Bezczelny... jest tylko w niektórych sytuacjach gdy jakiś obcy pies będzie w stosunku do niego opryskliwy i będzie domagał się ripost, a także wulgaryzmów ze strony Arna, a to akurat przychodzi mu z dziecinną łatwością. Robi to często gdy coś mu się nie udaje i właśnie na jednym słowie rozładowuje swoją energię. Umie być również agresywny i wyjątkowo brutalny, ale nigdy nie zaczyna pierwszy walki mimo, że ma w niej doświadczenie i toczył ją już nie raz i to z silniejszymi psami od siebie, która na dodatek pokonał, al dziś nie nazywa tego "szczęściem". Może wydawać się nieszkodliwy, a przynajmniej takim Arno chce być w oczach innych stworzeń. Lubi wzbudzać mylne podejrzenia w innych psach i maskować swoje prawdziwe zamiary co jest godne podziwu nawet u wrogów, których już nie raz udało mu się nabrać. Po za tym kocha wzbudzać w innych zdumienie co zresztą udaje się mu z łatwością. Można powiedzieć, że wychowała go ulica i psy, które na niej spotkał i Arno jest właśnie połączeniem wszystkich tych postaci i panujących tam twardych zasad. Psy nie były one co prawda dobrym przykładem dla tak młodego psa jak on, ale Arno udało wyłapać się od nich parę, dobrych cech lub umiejętności, bez których dziś nie wyobraża sobie życia. Podajmy na ten przykład jego odwagę. Hmm... tą cechą posiadło akurat już wiele stworzeń daleko przed nim, ale Arno łączy tą odwagę z rozwagą i ostrożnością jak zresztą można było się spodziewać już od samego początku naszej opowieści. Ma również odwagę do wyrażania własnego zdania w dużym tłumie, ale wielu myli jego zachowanie z bezczelnością dlatego, że wtrąca się niepytany. Zresztą, łatwo jest popełnić taki błąd. Czasem Arno bywa lekko złośliwy, a nawet opryskliwy, ale rzadko prowokuje do walki lub zaczepia kogoś bez większego powodu jeśli ma zły dzień mimo, że zdarzają się one raczej rzadko. Nie lubi bójek, a walczy tylko w ostateczności mimo, że jest wyśmienitym wojownikiem i lubi doskonalić swoje umiejętności. Lubi długie treningi dla zabicia czasu i udowadnianie własnemu sobie, że da radę zrobić więcej niż można się spodziewać. Nie wymaga od siebie jednak więcej niż powinien. Po prostu często podwyższa sobie poprzeczkę by przekonać się o własnej sile i robi to z przyjemnością, a także pewnym rodzajem satysfakcji. Nie traktuje jednak świata na zupełnie poważnie... Od zawsze żył chwilą i prowadził beztroskie życie prawdziwego birbanta, nie zamierza tego zmieniać bez względu na sytuację w jakiej się znajdzie lub w jakiej przyjdzie mu się znaleźć. Nigdy nie ograniczał go czas, ani żadna, możliwa granica, które i tak ma głęboko gdzieś i wyznacza je tylko dlatego by później je przekroczyć. Granice są właśnie po to, prawda? Nigdy nie lubił wykonywać cudzych rozkazów i żądań i chyba nie muszę powtarzać tego trzeci raz, a przynajmniej nie ma większej potrzeby by to powtarzać. Dla niektórych imię Arno Enzio Dufarge jest jak zwykły wulgaryzm, najgorsza z obelg i słów we wszystkich, możliwych językach, a szczególnie dla wrogów Arna, którym pies szczególnie zapadł w pamięci i chyba tak łatwo z niej nie uleci. Czy Arno ma ich aż tak dużo? No... trochę się ich nazbierało i temu nie mogę zaprzeczyć, bo było by to najgorszym z możliwych kłamstw. Arno przyciąga kłopoty jak statek szczury, ale na szczęście szybko się z nim wyplątuje wpadając oczywiście w kolejna co jest przykrą prawdą. Przyzwyczaił się już do takiej kolejności rzeczy, a nawet zaczęło go to powoli nudzić. Jest rodowitym francuzem co zresztą można było wyczytać w historii, ale już samo doczytanie do tego momentu jest wielkim wyczynem. Arno mówi również z prawidłowym akcentem, którym może się tylko chwalić, ale i taż za niego wstydzić. Zdarza mu się czasem przekręcać słowa lub zastępować je francuskimi by było mu łatwiej. Czasem bywa nawet śmiesznie gdy łamie sobie język na prostym słowie, ale cóż... Nie jest stąd i nigdy nie będzie. Nigdy nie poprawiał innych i chyba tego będzie oczekiwać także po osobach, które napotka w przyszłości na swojej drodze, a Arno doskonale wie, że będzie mu dane poznać jeszcze wiele, nowych uczuć, psów i suczek. Akurat do samców napawa często większą niechęcią i raczej nie przepada za ich towarzystwem mimo iż nie traktuje ich jako konkurencję. Pewnie można się spodziewać co sądzi o suczkach... Heh, ich towarzystwo akurat by zniósł i to z wielką przyjemnością mimo, że nie należy raczej do psów, które wciąż oglądają się za suczkami. On nie szuka miłości i jest mu to obojętne czy któraś się w nim zakocha czy nie, a uczucie zwana zauroczeniem jest mu zupełnie obce. Po za tym... do jego serca prowadzi długa droga, której nie opłaca się przekraczać. Od zawsze myślał nieszablonowo i od zawsze musiał mieć inne zdanie na każdy temat, a to często denerwowało stworzenia z jego otoczenia. Nie jest raczej skory to kompromisów, a przekonywanie go lub przeciąganie na swoją stronę jest bezcelowe i bezsensowne. Jest uparty niczym osioł i gdy przyczepi się swojej teorii to za żadne skarby świata nie opuści jej, a granie na nerwach innym będzie tylko sprawiało mu czystą przyjemność i chyba z tym łatwo się zgodzić. Jak jednak każde stworzenie potrafi okazać chociaż trochę litości i być miłym przez pewien czas, ale na głowę sobie wejść już nie da, tak samo jak nie da się wykorzystywać, bo nie należy do psów naiwnych. W żadnym wypadku! Posiada tak zwany "szósty zmysł" i wykryje (prawie) każde kłamstwo, którego się brzydzi, ale i nie rozumie. Osobiście kłamie tylko wtedy kiedy musi i gdy ma do tego ważny powód mimo, że wtedy sam się siebie obwinia za nieszczerość. Obwinia się za bardzo wiele rzeczy, ale przez swoją wysoką samoocenę nie przyznaje się do tego w większym towarzystwie. Doskonale wie, że nie zna nawet samego siebie do końca i nie zna swoich możliwości, ale wie jedno. Każdy może przekonać się o tym jakim jest potworem i do czego jest zdolny. Każdy ma w sobie tą mroczną stronę i nie da się temu zaprzeczyć, bo nawet najmilsze stworzenie umie dużo w sobie chować i budzić mylne pozory... Taa, powiedzmy, że nasz Arno ,,zna się na ludziach", ale ostateczny dekret o tym co powinien myśleć o danej osobie podejmuje dość szybko, ale nie za szybko. Czasem nawet woli wstrzymać się z tak poważną decyzją lub zachować ją tylko dla siebie jak zwykł robić. Jest to pies o własnych zasadach, bo za szczeniaka nikt nie trzymał go krótko i mógł robić co tylko mu się chciało i co uważał za zabawne. Podobnie jak reszta, młodego rodzeństwa. Zmądrzał dopiero po wstąpieniu w szeregi Tamira, ale nie lubi zbytnio chwalić się swoją przeszłością, bo mimo beztroskiego dzieciństwa Arno uważa je za zmarnowana i bezsensowne. Nie przeżył jednak w życiu jakiegoś wielkiego wstrząsu i nic nie stracił prócz rodziców i dwójki rodzeństwa, którzy zginęli w pożarze. Nie tęskni jednak za nimi tak jak za starszym bratem, który wędruje gdzieś w świecie... Doskonale wie, że inne psy miały gorsze przejścia i wcale nie uważa się za poszkodowanego, a nawet nie chce nim być. Jest silny. Sam uważa, że zniesie wszystko przez co zostaje zauważany przez innych jako pies zimny i twardy. Nie do końca tak jest... Ma swoje parę stron, które łatwo rozpoznać, ale bardzo trudno zaakceptować, a przynajmniej tak się wydaje. Każdemu umie pokazać się od innej strony i mile zadziwić każdego kto w niego wątpił. Cóż, im dłużej go znasz tym bardziej pogłębia się to, że tak naprawdę go nie znasz. Niektórzy się poddają, a niektórzy próbują poznawać Arna dalej, proste. Nie jest psem o specjalnie trudnym i nieznośnym charakterze, ale swoje za uszami ma i to trzeba wiedzieć. Nikt nie jest doskonały. Jedno chyba jednak łączy go z normalnym stworzeniem... Lubi sobie czasem pomarzyć i oddać się planowaniu przyszłości. Lubi to robić dla zabicia czasu, którego ma tak wiele... Po prostu nie da się go opisać w paru słowach i jest to pies, który wiecznie zaskakuje.
Rodzina: Dumna rodzina Dufarge jest rozsypana po całym Lyon, a może i po całej Francji i dalej. Arno pamięta mało członków tej ogromnej rodziny, a w tym opisie umieścił tylko najbliższe mu osoby... Większość z nich nie żyje lub traktuje Arna jak kogoś obcego, a niektórzy żyją w przekonaniu, że Arno zakończył już swój żywot.
Ojciec - Marco Dufarge ( Jak każdy ojciec, był miły, ale przede wszystkim stanowczy i konsekwentny. Zginął w sposób dość okrutny, a Arno nie zdążył go dobrze poznać przez to, że często urządzał sobie "wycieczki". Dopiero później przekonał się, że jego ojciec nie miał za kolorowej przeszłości. Niestety, ale Mardo z niewiadomych powodów popełnił samobójstwo okrywając rodzinę Dufarge hańbą).
Matka - Mary Dufarge (również zginęła, wraz, bratem i siostrom Arna w pożarze. Cóż, wypadki się zdarzają. Jednak Arno musi przyznać, że nie przeżył śmierci połowy rodziny jakoś specjalnie. Nie wie sam czemu, ale mimo, że kochał matkę nie umiał wtedy płakać).
Najstarsza siostra - Claudia Dufarge (ona nie interesowała się Arnem przez co pies ledwo ją poznał, a to wszystko przed przedwczesną śmierć, która nadeszła nieubłaganie szybko. Zapamiętał ją jednak jako suczkę pełną wdzięku, która zawsze troszczyła się z zapałem o piękno swojego futra. Cóż, tylko takie wspomnienia zostały w głowie Arna).
Starszy brat - Ben Dufarge (kolejny nieszczęśnik, któremu nie udało się uratować. Akurat z Benem Arno ma raczej dobre i ciepłe wspomnienia. Pamiętał ich sprzeczki, które głównie były powodem głupich plotek lub sytuacjo. Arno nie był specjalnie zżyty z swoim starszym bratem, ale trzeba oczywiście dodać, że go szanował i w pewnym rodzaju kochał).
Starszy brat - Jack Picasso Dufarge (akurat "Picasso" jest ksywą autorstwa Arna. Pies zawsze lubił przedrzeźniać starszego o parę minut brata wymyślając mu różne przezwiska, które później wypowiadał w towarzystwie suczek do, których podsuwał się Jack. Mimo wszystko z Jackiem był najbardziej zżyty i chyba była to jedyna osoba, która w pełni go rozumiała. Jackowi udało się przeżyć pożar, a przy okazji uratować Arna, który zawdzięcza bratu życie).
Mentor i nauczyciel - Tamir (był on psem z innego kraju, a świadczył o tym dziwny, na pewno nie francuski akcent jaki Arno od razu wyczuł. Tamir okazał wparcie i mu i Jackowi sprawiając, że wyrośli na w miarę porządne psy. Tamir był przeciwieństwem Marco, bo on był cierpliwy. Pokładał duże nadzieje w swoich podopiecznych i zawsze chodził uśmiechnięty... Oczywiście, do pewnego czasu).
Syn Tamira - Ahmed (Ahmed był jedynym synem Tamira, który szczególnie przypadł do gusty Arno tak samo jak i Jackowi, który całkiem nieźle się z nim dogadywał. Ahmed był mniej więcej rówieśnikiem Arna i również był najmłodszy z nieżywego rodzeństwa, które zginęło w inny i bardziej drastyczniejszy sposób niż brat i siostra Arna).
Bratanek - Blood ( Go akurat nie miał jeszcze okazji poznać, ale wie tylko, że Jack znalazł sobie dość niedawno ukochaną z, którą ma teraz trójkę szczeniaków. Arno marzy jednak by spotkać szczeniaki osobiście).
Siostrzenica - Cherry (ona również pozostaje tajemnicą, ale muszę dodać, że to kolejny szczeniak Jacka. O niej wie co prawda więcej niż o Blood, bo wie jaki ma kolor sierści i kolor oczu. A więc, Charry jest białą suczką o jasnoniebieskich oczach i ponoć w całości jest podobna do matki).
Siostrzenica - Lee (Lee jest najmłodsza z miotu i Arno wie o niej równie mało jak o Blood, ale liczy, że kiedyś spotka wszystkich, a przede wszystkim spotka po tylu miesiącach rozłąki Jacka).
Przyszywana siostra - Lasair Blanc (cóż... tak jak Arno nie ma zbyt kolorowej przeszłości i nie ma co wspominać. Dlatego właśnie psu udało się z nią dogadać, a nawet zostać jej bardzo bliskim przyjacielem. Lasair jest dla Arna jak prawdziwa siostra i zastanawia się nad dołączeniem do sfory).
Partnerstwo: Wszystkie suczki są piękne i godne uwagi, ale Arno nie lubi wybierać patrząc tylko na wygląd. Dla niego liczy się przede wszystkim charakter wybranki i to czy naprawdę pokocha właśnie go. Dziś co prawda mało jest miłości bezinteresownych i prawdziwych, ale Arno wciąż w nie wierzy, ale jakoś nie jest przekonany czy on chce zostać tak z kimś związany...
Wygląd zewnętrzny:
Imię: Arno Enzio Dufarge (czyt. Arno Encjo Dufarsze. Powiedzmy, że ma... dość wyszukane i raczej niecodzienne imię, którego nie spotkasz na ulicy lub w lesie. Prędzej na salonach, nie pomijając faktu, że Arno pochodzi z bardzo dobrej, psiej rodziny, a jego właściciel był prawdziwym Francuzem, który mógł się pochwalić swoim bogactwem i dużym domem, który bardziej przypominał rezydencję. Pomimo tego, że dla Arna to "obciach" jest posiadać tak długie nazwisko nie zamierza go zmieniać ani skracać i bardzo je szanuje biorąc pod uwagę to, że jego właściciel bardzo się namęczył by wymyślić coś sensownego. Nie należy jednak do psów, które są przewrażliwione na punkcie swojego imię i wpadną w nie wiadomo jaki szał gdy się je przekręci).
Ksywa: Arno... czteroliterowe imię, które chyba nie jest stworzone do skracania, ale jeśli zechcesz tylko dołączyć do tego Enzio Dufarge to będzie już prościej wpaść na jakiś świetny pomysł co do nowego przezwiska dla naszego bohatera. Hmm... jego starszy brat, James w podzięce za ksywę wymyślił dla Arna przezwisko ,,Loup" co po francusku znaczy wilk. Reszta rodzeństwa również lubiła tak na niego mówić, ale Arno wspomina dziś tą ksywę z lekką niechęcią. Nadano mu również wiele innych, francuskich przezwisk, ale wymienienie ich byłoby niemożliwe. Powstała chyba tylko jedyne, najsensowniejsze przezwisko ,,Arni". Cóż, tak lubił mówić na niego syn mentora, ale Arno z chęcią posłucha innych propozycji. Jednak nie próbuj mówić na niego Erno... Skutki nie są za dobre.
Płeć: Arno to z całą pewnością męskie, francuskie imię więc można wywnioskować, że Arno jest najprawdziwszym psem, czyli samcem.
Wiek: 2 lata i 7 miesięcy
Stanowisko: Szpieg, uważa to stanowisko za najodpowiedniejsze mimo tego, że równie dobrze nadaje się na wojownika i zabójce. Nie lubi jednak częstego przelewania krwi więc postanowił zostać właśnie szpiegiem.
Głos:John Mamann
Charakter: Arno Enzio Dufarge... to postać wyjątkowo barwna i raczej nieszablonowa, a czasem nawet lekko kontrowersyjna, mimo swojego wyglądu i czarnego futra, które z łatwością może podważyć to co przed chwilą zostało napisane i może tylko świadczyć o pesymizmie i prostocie naszego bohatera, którego łatwo rozgryźć i jeszcze łatwiej oszukać. Jeśli jednak patrzysz tylko na jego wygląd i oceniasz przed poznaniem to jesteś w wielkim błędzie, bo by poznać się na Arnie wystarczy tylko trochę z nim porozmawiać lub przynajmniej nawiązać krótki kontakt wzrokowy i samemu przekonać się o prawdziwym charakterze naszego psa, który skrywa w sobie nie jedną tajemnicę. Cóż, imię i nazwisko jest bardzo wyszukane i to chyba każdy musi przyznać, ale mimo to Arno uważa się za normalnego psa, którego już dawno pożarła ciągła monotonia życie i jakoś nie ma w zwyczaju wychodzenia przed szereg lub celowego wyróżniania się z dużego tłumu... No, chyba, że coś lub ktoś go do tego zmusi i nie pozostawi naszemu Arno innego, zdecydowanie lepszego wyboru. Tak, wyróżnia go z tłumu tylko nazwisko, a z wyglądu jest przecież taki sam jak inne psy jego rasy i tym nie ma się co chwalić. Jego wyjątkowość polega tylko na odmiennym imieniu i nazwisku, a po za tym nic go nie wyróżnia i nie daje powodów do dumy. Skoro przyszedłeś tu po charakter Arna to postaram Ci się go opisać w paru, prostych słowach, ale przed tym muszę zaprosić Cię do lektury, która niestety nie może okazać się prosta i łatwa do zrozumienia. Arno jest psem... hmm... dość dziwnym, ale jego pewien rodzaj kontrowersję odczujesz dopiero później i raczej nie liczę na to byś chciał ją odczuć. Trudno jest zaakceptować osobowość naszego bohatera. Arno od zawsze nie lubił podlegać wszelkim, obcym zasadom, które wydawały się mu nieodpowiednie i mogły my w czymś przeszkodzić, a szczególnie w zdobyciu upragnionego celu, który sobie ustanowił. Jednak do niektórych umie się przystosować mimo, że przychodzi mu to z niezwykłym trudem i skrytym oburzeniem, którego stara się nie okazywać i swój gniew zachować tylko dla siebie. Na początku wydaje się być taki sam jak inni i nie budzi większych podejrzeń, jest przyzwyczajony do otoczenia i z łatwością wpasowuje się w przeróżne zmiany, tak samo jak umie przejmować niektóre cechy po wybranych postaciach co chyba jest jego zaletom chociaż mogę być w błędzie. Rzeczywiście, ta cecha bardzo się mu przydaje gdy musi uciekać lub po raz kolejny zmieniać miejsce zamieszkania, ale to również robi z niechęcią chociaż należy to typowych włóczęg. Kochał i nadal kocha Francję, która stała się jego ojczyzną i domem, a o jej dobre imię walczyłby aż do końca swoich nędznych dni nie okazując przy tym żadnego rodzaju chociaż najmniejszego zmęczenia lub poddania się. Nie umie pogodzić się z przegraną i żeby zająć miejsce na podium byłby gotów trenować z zapałem całe dnie bez najmniejszej przerwy. Ma dużą siłę woli, którą sobie wyćwiczył przez te wszystkie, męczące miesiące. Na niektóre zmiany nawet nie zwraca uwagi, bo uważa, że nie są one tego godne chociaż zwykł zauważać każde detale i przywiązywać do nich dużą wagę. Żaden szczegół mu nie umknie i często jest wyjątkowo podejrzliwy, a to wszystko przez swoją przeszłość, która wiele go nauczyła i umocniła. Przekonał się, że przyjaźń można zawrzeć bardzo szybko, ale jeszcze szybciej można przekonać się o fałszywości osoby, której się zaufało i przeżyć pewne rozczarowanie. Cóż poradzić? Taki jest świat i tego się nie zmieni i chyba nie da się zmienić... Mimo to Arno lubi ufać innym i uzyskiwać od innych wsparcie kiedy jest to potrzebne, a także okazywać je innym czerpiąc z tego co więcej radość. Nie należy do psów, które omijają inne stworzenie szerokim łukiem z powodu różnych obaw, które tłoczą się w ich sercu lub w głowie, bo to według niego tylko oznaka słabości, którą gardzi i potępia. Nie można się dać zastraszać przez byle przykre wspomnienie z przeszłości i psy, które za wszelką cenę chcą je przywołać. ,,Gdyby przeciwnicy umieli czytać w myślach zapewne wszyscy ponieślibyśmy klęskę", a tak przynajmniej uważa Arno gdy tylko spojrzy w przeszłość. Oczywiście, Arno jest ostrożny i bywa czasem aż nad wyraz podejrzliwy (jak było już w poprzednim opisie) grając przy tym rolę typowego, mało ufnego psa, ale to tylko w trosce o dobro swoje i bliskich osób, które ceni i kocha, a także oddałby za nie życie bez większych namyśleć lub wahania. Nie nazwie przyjacielem byle jakiego psa, którego zna pięć minut lub ledwie trzy dni, bo nie jest psem naiwnym, a tym bardziej głupim! Arno ma wielu dobrych znajomych, ale by zostać jego przyjacielem trzeba się jakoś wykazać i udowodnić, że wyróżniasz się od reszty, zadufanych w sobie psów z ulicy. Nie trzeba robić nie wiadomo jak wielkich czynów by dowieść swojej wiarygodności i, że jest się godnym zaufanie tego psa . Najczęściej Arno bierze pod uwagę małe, raczej nie widoczne dla normalnego oka czyny i słowa, bo do tego się przyzwyczaił, a raczej do tego go przyzwyczajono nie przyjmując sprzeciwu ze strony małego jeszcze Arna. Tak właśnie szkolił go Tamir, mentor i w pewnym rodzaju autorytet młodego, rozbawionego szczeniaka, który nie brał wtedy nic na poważnie. Miał zauważać najdrobniejsze detale, ale niczego nigdy nie mógł być pewny i to była żelazna zasada gangu. Arno tylko przewiduje i nigdy nie jest niczego pewny na sto procent, bo doskonale wie, że łatwo jest przeżyć rozczarowanie, a miał okazję tego doświadczyć nawet na własnej skórze i nie było to przyjemne uczucie. Pod czas gdy inni są wszystkiego pewni Arno zawsze będzie przewidywał i pod czas gdy inni odniosą klęskę Arno pozostanie zwycięzcą i będzie wspinał się coraz wyżej by w końcu dojść na sam szczyt góry. Ci co jednak mu przeszkodzą i doprowadzą do pewnego upadku polecą wraz z Arno na sam dół. Od zawsze był psem zdyscyplinowanym i podporządkowanym, ale tylko w towarzystwie swojego mentora, który był dla niego doskonałym autorytetem i po, którym przejął parę, cennych cech i umiejętności. Bezczelny... jest tylko w niektórych sytuacjach gdy jakiś obcy pies będzie w stosunku do niego opryskliwy i będzie domagał się ripost, a także wulgaryzmów ze strony Arna, a to akurat przychodzi mu z dziecinną łatwością. Robi to często gdy coś mu się nie udaje i właśnie na jednym słowie rozładowuje swoją energię. Umie być również agresywny i wyjątkowo brutalny, ale nigdy nie zaczyna pierwszy walki mimo, że ma w niej doświadczenie i toczył ją już nie raz i to z silniejszymi psami od siebie, która na dodatek pokonał, al dziś nie nazywa tego "szczęściem". Może wydawać się nieszkodliwy, a przynajmniej takim Arno chce być w oczach innych stworzeń. Lubi wzbudzać mylne podejrzenia w innych psach i maskować swoje prawdziwe zamiary co jest godne podziwu nawet u wrogów, których już nie raz udało mu się nabrać. Po za tym kocha wzbudzać w innych zdumienie co zresztą udaje się mu z łatwością. Można powiedzieć, że wychowała go ulica i psy, które na niej spotkał i Arno jest właśnie połączeniem wszystkich tych postaci i panujących tam twardych zasad. Psy nie były one co prawda dobrym przykładem dla tak młodego psa jak on, ale Arno udało wyłapać się od nich parę, dobrych cech lub umiejętności, bez których dziś nie wyobraża sobie życia. Podajmy na ten przykład jego odwagę. Hmm... tą cechą posiadło akurat już wiele stworzeń daleko przed nim, ale Arno łączy tą odwagę z rozwagą i ostrożnością jak zresztą można było się spodziewać już od samego początku naszej opowieści. Ma również odwagę do wyrażania własnego zdania w dużym tłumie, ale wielu myli jego zachowanie z bezczelnością dlatego, że wtrąca się niepytany. Zresztą, łatwo jest popełnić taki błąd. Czasem Arno bywa lekko złośliwy, a nawet opryskliwy, ale rzadko prowokuje do walki lub zaczepia kogoś bez większego powodu jeśli ma zły dzień mimo, że zdarzają się one raczej rzadko. Nie lubi bójek, a walczy tylko w ostateczności mimo, że jest wyśmienitym wojownikiem i lubi doskonalić swoje umiejętności. Lubi długie treningi dla zabicia czasu i udowadnianie własnemu sobie, że da radę zrobić więcej niż można się spodziewać. Nie wymaga od siebie jednak więcej niż powinien. Po prostu często podwyższa sobie poprzeczkę by przekonać się o własnej sile i robi to z przyjemnością, a także pewnym rodzajem satysfakcji. Nie traktuje jednak świata na zupełnie poważnie... Od zawsze żył chwilą i prowadził beztroskie życie prawdziwego birbanta, nie zamierza tego zmieniać bez względu na sytuację w jakiej się znajdzie lub w jakiej przyjdzie mu się znaleźć. Nigdy nie ograniczał go czas, ani żadna, możliwa granica, które i tak ma głęboko gdzieś i wyznacza je tylko dlatego by później je przekroczyć. Granice są właśnie po to, prawda? Nigdy nie lubił wykonywać cudzych rozkazów i żądań i chyba nie muszę powtarzać tego trzeci raz, a przynajmniej nie ma większej potrzeby by to powtarzać. Dla niektórych imię Arno Enzio Dufarge jest jak zwykły wulgaryzm, najgorsza z obelg i słów we wszystkich, możliwych językach, a szczególnie dla wrogów Arna, którym pies szczególnie zapadł w pamięci i chyba tak łatwo z niej nie uleci. Czy Arno ma ich aż tak dużo? No... trochę się ich nazbierało i temu nie mogę zaprzeczyć, bo było by to najgorszym z możliwych kłamstw. Arno przyciąga kłopoty jak statek szczury, ale na szczęście szybko się z nim wyplątuje wpadając oczywiście w kolejna co jest przykrą prawdą. Przyzwyczaił się już do takiej kolejności rzeczy, a nawet zaczęło go to powoli nudzić. Jest rodowitym francuzem co zresztą można było wyczytać w historii, ale już samo doczytanie do tego momentu jest wielkim wyczynem. Arno mówi również z prawidłowym akcentem, którym może się tylko chwalić, ale i taż za niego wstydzić. Zdarza mu się czasem przekręcać słowa lub zastępować je francuskimi by było mu łatwiej. Czasem bywa nawet śmiesznie gdy łamie sobie język na prostym słowie, ale cóż... Nie jest stąd i nigdy nie będzie. Nigdy nie poprawiał innych i chyba tego będzie oczekiwać także po osobach, które napotka w przyszłości na swojej drodze, a Arno doskonale wie, że będzie mu dane poznać jeszcze wiele, nowych uczuć, psów i suczek. Akurat do samców napawa często większą niechęcią i raczej nie przepada za ich towarzystwem mimo iż nie traktuje ich jako konkurencję. Pewnie można się spodziewać co sądzi o suczkach... Heh, ich towarzystwo akurat by zniósł i to z wielką przyjemnością mimo, że nie należy raczej do psów, które wciąż oglądają się za suczkami. On nie szuka miłości i jest mu to obojętne czy któraś się w nim zakocha czy nie, a uczucie zwana zauroczeniem jest mu zupełnie obce. Po za tym... do jego serca prowadzi długa droga, której nie opłaca się przekraczać. Od zawsze myślał nieszablonowo i od zawsze musiał mieć inne zdanie na każdy temat, a to często denerwowało stworzenia z jego otoczenia. Nie jest raczej skory to kompromisów, a przekonywanie go lub przeciąganie na swoją stronę jest bezcelowe i bezsensowne. Jest uparty niczym osioł i gdy przyczepi się swojej teorii to za żadne skarby świata nie opuści jej, a granie na nerwach innym będzie tylko sprawiało mu czystą przyjemność i chyba z tym łatwo się zgodzić. Jak jednak każde stworzenie potrafi okazać chociaż trochę litości i być miłym przez pewien czas, ale na głowę sobie wejść już nie da, tak samo jak nie da się wykorzystywać, bo nie należy do psów naiwnych. W żadnym wypadku! Posiada tak zwany "szósty zmysł" i wykryje (prawie) każde kłamstwo, którego się brzydzi, ale i nie rozumie. Osobiście kłamie tylko wtedy kiedy musi i gdy ma do tego ważny powód mimo, że wtedy sam się siebie obwinia za nieszczerość. Obwinia się za bardzo wiele rzeczy, ale przez swoją wysoką samoocenę nie przyznaje się do tego w większym towarzystwie. Doskonale wie, że nie zna nawet samego siebie do końca i nie zna swoich możliwości, ale wie jedno. Każdy może przekonać się o tym jakim jest potworem i do czego jest zdolny. Każdy ma w sobie tą mroczną stronę i nie da się temu zaprzeczyć, bo nawet najmilsze stworzenie umie dużo w sobie chować i budzić mylne pozory... Taa, powiedzmy, że nasz Arno ,,zna się na ludziach", ale ostateczny dekret o tym co powinien myśleć o danej osobie podejmuje dość szybko, ale nie za szybko. Czasem nawet woli wstrzymać się z tak poważną decyzją lub zachować ją tylko dla siebie jak zwykł robić. Jest to pies o własnych zasadach, bo za szczeniaka nikt nie trzymał go krótko i mógł robić co tylko mu się chciało i co uważał za zabawne. Podobnie jak reszta, młodego rodzeństwa. Zmądrzał dopiero po wstąpieniu w szeregi Tamira, ale nie lubi zbytnio chwalić się swoją przeszłością, bo mimo beztroskiego dzieciństwa Arno uważa je za zmarnowana i bezsensowne. Nie przeżył jednak w życiu jakiegoś wielkiego wstrząsu i nic nie stracił prócz rodziców i dwójki rodzeństwa, którzy zginęli w pożarze. Nie tęskni jednak za nimi tak jak za starszym bratem, który wędruje gdzieś w świecie... Doskonale wie, że inne psy miały gorsze przejścia i wcale nie uważa się za poszkodowanego, a nawet nie chce nim być. Jest silny. Sam uważa, że zniesie wszystko przez co zostaje zauważany przez innych jako pies zimny i twardy. Nie do końca tak jest... Ma swoje parę stron, które łatwo rozpoznać, ale bardzo trudno zaakceptować, a przynajmniej tak się wydaje. Każdemu umie pokazać się od innej strony i mile zadziwić każdego kto w niego wątpił. Cóż, im dłużej go znasz tym bardziej pogłębia się to, że tak naprawdę go nie znasz. Niektórzy się poddają, a niektórzy próbują poznawać Arna dalej, proste. Nie jest psem o specjalnie trudnym i nieznośnym charakterze, ale swoje za uszami ma i to trzeba wiedzieć. Nikt nie jest doskonały. Jedno chyba jednak łączy go z normalnym stworzeniem... Lubi sobie czasem pomarzyć i oddać się planowaniu przyszłości. Lubi to robić dla zabicia czasu, którego ma tak wiele... Po prostu nie da się go opisać w paru słowach i jest to pies, który wiecznie zaskakuje.
Rodzina: Dumna rodzina Dufarge jest rozsypana po całym Lyon, a może i po całej Francji i dalej. Arno pamięta mało członków tej ogromnej rodziny, a w tym opisie umieścił tylko najbliższe mu osoby... Większość z nich nie żyje lub traktuje Arna jak kogoś obcego, a niektórzy żyją w przekonaniu, że Arno zakończył już swój żywot.
Ojciec - Marco Dufarge ( Jak każdy ojciec, był miły, ale przede wszystkim stanowczy i konsekwentny. Zginął w sposób dość okrutny, a Arno nie zdążył go dobrze poznać przez to, że często urządzał sobie "wycieczki". Dopiero później przekonał się, że jego ojciec nie miał za kolorowej przeszłości. Niestety, ale Mardo z niewiadomych powodów popełnił samobójstwo okrywając rodzinę Dufarge hańbą).
Matka - Mary Dufarge (również zginęła, wraz, bratem i siostrom Arna w pożarze. Cóż, wypadki się zdarzają. Jednak Arno musi przyznać, że nie przeżył śmierci połowy rodziny jakoś specjalnie. Nie wie sam czemu, ale mimo, że kochał matkę nie umiał wtedy płakać).
Najstarsza siostra - Claudia Dufarge (ona nie interesowała się Arnem przez co pies ledwo ją poznał, a to wszystko przed przedwczesną śmierć, która nadeszła nieubłaganie szybko. Zapamiętał ją jednak jako suczkę pełną wdzięku, która zawsze troszczyła się z zapałem o piękno swojego futra. Cóż, tylko takie wspomnienia zostały w głowie Arna).
Starszy brat - Ben Dufarge (kolejny nieszczęśnik, któremu nie udało się uratować. Akurat z Benem Arno ma raczej dobre i ciepłe wspomnienia. Pamiętał ich sprzeczki, które głównie były powodem głupich plotek lub sytuacjo. Arno nie był specjalnie zżyty z swoim starszym bratem, ale trzeba oczywiście dodać, że go szanował i w pewnym rodzaju kochał).
Starszy brat - Jack Picasso Dufarge (akurat "Picasso" jest ksywą autorstwa Arna. Pies zawsze lubił przedrzeźniać starszego o parę minut brata wymyślając mu różne przezwiska, które później wypowiadał w towarzystwie suczek do, których podsuwał się Jack. Mimo wszystko z Jackiem był najbardziej zżyty i chyba była to jedyna osoba, która w pełni go rozumiała. Jackowi udało się przeżyć pożar, a przy okazji uratować Arna, który zawdzięcza bratu życie).
Mentor i nauczyciel - Tamir (był on psem z innego kraju, a świadczył o tym dziwny, na pewno nie francuski akcent jaki Arno od razu wyczuł. Tamir okazał wparcie i mu i Jackowi sprawiając, że wyrośli na w miarę porządne psy. Tamir był przeciwieństwem Marco, bo on był cierpliwy. Pokładał duże nadzieje w swoich podopiecznych i zawsze chodził uśmiechnięty... Oczywiście, do pewnego czasu).
Syn Tamira - Ahmed (Ahmed był jedynym synem Tamira, który szczególnie przypadł do gusty Arno tak samo jak i Jackowi, który całkiem nieźle się z nim dogadywał. Ahmed był mniej więcej rówieśnikiem Arna i również był najmłodszy z nieżywego rodzeństwa, które zginęło w inny i bardziej drastyczniejszy sposób niż brat i siostra Arna).
Bratanek - Blood ( Go akurat nie miał jeszcze okazji poznać, ale wie tylko, że Jack znalazł sobie dość niedawno ukochaną z, którą ma teraz trójkę szczeniaków. Arno marzy jednak by spotkać szczeniaki osobiście).
Siostrzenica - Cherry (ona również pozostaje tajemnicą, ale muszę dodać, że to kolejny szczeniak Jacka. O niej wie co prawda więcej niż o Blood, bo wie jaki ma kolor sierści i kolor oczu. A więc, Charry jest białą suczką o jasnoniebieskich oczach i ponoć w całości jest podobna do matki).
Siostrzenica - Lee (Lee jest najmłodsza z miotu i Arno wie o niej równie mało jak o Blood, ale liczy, że kiedyś spotka wszystkich, a przede wszystkim spotka po tylu miesiącach rozłąki Jacka).
Przyszywana siostra - Lasair Blanc (cóż... tak jak Arno nie ma zbyt kolorowej przeszłości i nie ma co wspominać. Dlatego właśnie psu udało się z nią dogadać, a nawet zostać jej bardzo bliskim przyjacielem. Lasair jest dla Arna jak prawdziwa siostra i zastanawia się nad dołączeniem do sfory).
Partnerstwo: Wszystkie suczki są piękne i godne uwagi, ale Arno nie lubi wybierać patrząc tylko na wygląd. Dla niego liczy się przede wszystkim charakter wybranki i to czy naprawdę pokocha właśnie go. Dziś co prawda mało jest miłości bezinteresownych i prawdziwych, ale Arno wciąż w nie wierzy, ale jakoś nie jest przekonany czy on chce zostać tak z kimś związany...
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa: Owczarek Belgijski, jeśli się nie mylę.
- Umaszczenie: Czarne, typowe dla psów jego rasy.
- Sylwetka: ?
- Znaki Szczególne: ?
Ciekawostki: Arno jest psem bardzo zdolnym, a że jest jeszcze
dość młodym uczy się bardzo szybko i bardzo dokładnie nawet od psów,
które mogą być tego nieświadome. Posiadł już każdą umiejętność, którą
uznał za przydatną i przy okazji sensowną do nauczenia. Tak na przykład
umie szybko biegać, jak pewnie większość psów, którym życie dało długie
łapy. Po prostu rozkłada odpowiednią prędkość na wybrany dystans przez
co wolniej się męczy i dzięki czemu można powiedzieć, że jest psem
wytrzymałym i przystosowanym do długiego biegu bez najmniejszej przerwy.
Umie sobie bardzo wiele odmówić i ma dużą siłę woli przez co umie biec
przez parę dni i ani razu nie upomnieć się o jedzenie lub picie.
Wszystko przeżywa w środku i na zewnątrz dość mało mówi o swoich
uczuciach. Długie łapy ułatwiają mu także skoki, które są zazwyczaj
długie i zwinne tak jak zresztą jego chód. Wskoczenie na jakieś skrzynie
czy niski i płaski dach budynku nie sprawi mu większej trudności.
Dzięki temu, że jest psem szczupłym przeciśnie się dosłownie wszędzie,
ale zawdzięcza to głównie wrodzonej zwinności i gibkości. Każdy krok
wykonuje dumnie i płynnie, ale po ziemi stąpa mimo pozorów dość twardo i
pewnie. Jedyną akrobacją którą umie jest stanie na przednich i tylnych
łapach, a także przejście na nich chociaż parę, małych kroków. Tej
sztuczki nauczył się od jednego z psów z gangu, a ta umiejętność
pozwoliła by uzyskać litość od ludzi. Arno zdaje sobie sprawę, że
wystarczy tylko zgrabnie przejść na przednich łapach dwa kroki by
wszyscy ludzie padli na kolana. Umie doskonale korzystać z tego, że jest
właśnie psem. Nauczył się również kraść, ale raczej nie można nazwać
tego typowym kieszonkostwem. Arno specjalizuje się w zdobywaniu tego co
chce siłą lub pod nieobecność posiadacza. Rzadko ucieka się do cichych
kradzieży i robi to raczej w ostateczności. Mimo wszystko jest psem
cichym, który posiadł zdolność bezszelestnego skradania się, ale to już
kwestia długich i męczących treningów. Hmm... tej umiejętności uczył
Arna pies, który nie miał cierpliwości i za każde, drobne przewinienie
dawał surowe kary licząc, że nauczy to czegoś tych smarkaczy, których mu
przydzielili. Heh, Arno mimo wszystko miał beztroskie dzieciństwo, ale
teraz nie o tym... Umie mówić płynnie w dokładnie trzech językach - po
francusku (rzecz jasna), polsku i angielsku, a ze względu na znajomości
umie też trochę słów po włosku. W jednak każdym z tych języków można
wyczuć specyficzny, francuski akcent, którego Arno niestety nie może się
oduczyć i nawet nie chce. Jest typowym psem patriotom. Często używa
języka francuskiego chociaż doskonale wie, że większość stworzeń i tak
go nie rozumie. Wracając może teraz do zdolności fizycznych... Arno nie
umie żadnej sztuczki czy komendy chociaż wychował się w ludzkim domu.
Francuz nauczył go jedynie czegoś w rodzaju balansującej na nosie piłki.
Heh, Arno doskonale wie, że to zajęcie dla cyrkowych fok, ale mimo to
bardzo lubi czasem sobie poćwiczyć i zobaczyć czy nie wyszedł jeszcze z
wprawy. Lubi również wspinać się na drzewa, które rzecz jasna nie są
zbyt wysokie, ale mimo to, że woli raczej niższe, młodsze drzewa nie
znaczy, że ma lęk wysokości, bo przebywał już na znacznie większych
budynkach... To chyba na tyle o umiejętnościach Arna mimo, że pias wciąż
lubi się uczyć i poznawać nowe rzeczy.
Historia: ?
Właściciel: JULKAR
Motto: " Życie to gra, wygrają tylko najlepsi" (jedyne, sensowne motto w jego życiu, którego treść nie jest chyba specjalnie trudna do rozszyfrowania. Życie jest zwyczajną grą i według Despero trzeba umieć w nią dobrze grać i jakoś się ustawić, a potem zostać najlepszym i wygrać).
Imię: Despero El Diablo (pewnie sądzicie, że to moje prawdziwe imię, ale niestety mój drogi, jesteś w ogromnym błędzie, bo moje prawdziwe imię brzmi zupełnie inaczej. Despero El Diablo to tylko przydomek, który noszę dla uciechy ludzi z walk. Oczywiście, moje prawdziwe imię jest równie piękne, ale zdecydowanie wolę to więc jeśli Ci życie miłe, nie doszukuj się mojej prawdziwej nazwy).
Ksywa: Cóż, Dess' owi (przed dwa "s"!) nadano już wiele imion, przezwisk, ksyw, a nawet obraźliwych obelg, ale chyba najwięcej nazbierał sobie wśród fanów. Dziś już nie liczy swoich imion i przezwisk, chociaż podkreślają one jego dumę i siłę. Większość znajomych i dobrych przyjaciół mówi mu po prostu Dess lub Diablo i tego radzę się trzymać chyba, że masz inne, ciekawsze pomysły na nowe przezwisko.
Płeć: Pies, imię mówi samo za siebie.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Morderca, tradycyjnie, a przynajmniej dla tych, którzy kojarzą Despero z przeszłości.
Głos:
Charakter: Gdybym chciała opisać wszystkie jego wady i zalety,a także przeżycia mogłabym spokojnie napisać książkę.Bardzo dużo przeżył w życiu i nauczył się,że los nie zawsze odpłaca i z biegiem czasu w ogóle przestał w niego wierzyć.Przestał wierzyć również w innych i zaczął polegać tylko i wyłącznie na sobie.Nie jest tym typowym psem który czeka,aż życie pokaże mu drogę.On sam wybiera swoje szlaki i ustanawia własne zasady na których zresztą się wychował.Jest taką mieszankę chama,drania i romantyka.Ten pies nie wieży w szczęście czy cud lub jak to mówią inni "fart",bo tylko słabi na niego liczą.W tym świecie jesteśmy zdani tylko na siebie,a twojego zaufania nie jest już nikt warty.Pies bardzo doświadczony w walce przez długie miesiące ciężkich ćwiczeń.Patrząc w oczy przeciwnika widzi wszystko...strach,pewność siebie,a nawet dalsze ruchy i słowa.To dzięki temu jest psem nie do pokonania.Już od początku poznał się na innych ludziach i psach.Wie,że są bezduszny,bezlitośni i dbający tylko o własne dobro.Nie jest ani optymistą ani pesymistą.Nie toleruje żadnej z tych cech,bo nie warto jest wciąż cieszyć się z życia i nie warto również wciąż się z niego smucić.Jest bardzo silny fizycznie i psychicznie.Jak już było powiedziane według Despero życie to tylko taka gra.Wchodzisz na scenę i masz swoje pięć minut,a potem z niej schodzisz i ustępujesz miejsca innej osobie.Uważa również,że nikt ani nic nie trwa wiecznie,a czas wciąż wymazuje chwile i osoby z twojej pamięci.Mimo,że jest taki jaki jest to zawsze,ale to zawsze dotrzymuje tajemnicy,a słowo dane przez niego jest na wagę złota.Zawsze będzie biegł w stronę celu nie zwracając uwagi na co inne.Nawet wobec wroga potrafi być szlachetny,a nawet okazać litość.Honor to to co bardzo sobie ceni i nie sprzedałby go za nic w świecie.Bywa agresywny,ale tylko podczas walki i kiedy ktoś sam się o to prosi.Trudno z nim jest zawrzeć przyjazń lub kompromis ponieważ jest bardzo uparty.Zawsze ma własne zdanie na każdy temat i czasem trudno się z nim sprzeciwić.Pies obdarzony wielką charyzmą i zdolnościami przywódczymi,ale jak na razie nie marzy mu się wyższe stanowisko.Za przyjaciela byłby gotowy wskoczyć w ogień i położyć swoje życie na szal.Dla każdej suczki jest romantyczny i zabawny i przenigdy nie podniósłby na nią łapy.Mimo,że do optymistów za bardzo się nie zapisuje to zawsze wierzy w lepsze jutro i,że kiedyś wespnie się na sam szczyt osiągając upragniony cel.
"Bo przecież każda góra jest do zdobycia,nie wystarczy tylko chcieć.Trzeba mieć też wielką wytrzymałość i wiarę,bo bez nich za daleko nie dojdziesz(...)"
Kocha spędzać cały swój wolny czas na drzewach...to one dają mu schronienie i tylko na nich czuje się bezpiecznie.Dla niego nie ma zasad czy granic,bo one są po to by właśnie je łamać.Jest również całkiem niezłym spryciarzem który umie każdego wkręcić w niezłe tarapaty.Sam zawsze doskonale wie jak wyjść z jakiegoś kłopotu cało i to jeszcze z pełną łapą.Despero można porównać do takiego pancerza...trzeba go przebić by poznać jaki jest naprawdę,a trudna to sztuka ponieważ bardzo dobrze umie grać.Jak już było napisane jest wyjątkowo nieufny i nikomu nie ufa bezgranicznie bo wie,że każdy jest zdolny wbić ci nóż w plecy i wydać.Zawsze stara się przełamywać własne słabości i dawać z siebie jak najwięcej.Jego częste zamyślenie sprawia,że staje się bardziej tajemniczy i wydaje się smutny chociaż naprawdę taki nie jest...tylko nielicznym opowiada o swojej ciężkiej przeszłości,a każdej tajemnicy strzeże do samego końca.Nigdy się nie poddaje i nawet jeśli byłby bliski śmierci i tak by walczył.Zawsze jest gotowy stanąć w obronie kogoś lub sfory,chociaż jest raczej samotnikiem.Zawsze również słucha się rozumu,bo zawsze kiedy wybiera serce nic mu to nie daje.Zdaje się być obojętny na wszystko,ale są też takie rzeczy na których mu zależy...zawsze żyje chwilą i uważa,że nie ma po co patrzeć w przeszłość,bo dziś liczy się tylko jutro.Uważa,że każda droga dokądś prowadzi,a niektóre drogi różnych stworzeń są ze sobą splecione...taki już jest i nie zamierza się zmienić.
Partnerstwo: ?
Wygląd zewnętrzny:
Ciekawostki: Czym wyróżnia się Despero? Po pierwsze, jest bardzo szczupły i ma niedowagę jeśli to można uznać za coś szczególnego. Ma dość rzadką chorobę żołądka, która powoli go osłabia i doprowadzi w przyszłości być może nawet do śmierci. Po za tym ma wiele blizn i drobnych ran, które jeszcze się nie zabliźniły lub są głęboko pod futrem. Dokładnie trzy lata zbierał je niczym ordery, a każda z nich miała duże znaczenie. Tak w ogóle to jego fałszywa morda jest bardzo łatwa do zapamiętania, prawda? Każdy pies, którego zlał do końca życie pamiętał jego wyraz pyska i oczy co powoli doprowadzało do szału.
Historia: ?
Właściciel: JULKAR
Historia: ?
Właściciel: JULKAR
Motto: " Życie to gra, wygrają tylko najlepsi" (jedyne, sensowne motto w jego życiu, którego treść nie jest chyba specjalnie trudna do rozszyfrowania. Życie jest zwyczajną grą i według Despero trzeba umieć w nią dobrze grać i jakoś się ustawić, a potem zostać najlepszym i wygrać).
Imię: Despero El Diablo (pewnie sądzicie, że to moje prawdziwe imię, ale niestety mój drogi, jesteś w ogromnym błędzie, bo moje prawdziwe imię brzmi zupełnie inaczej. Despero El Diablo to tylko przydomek, który noszę dla uciechy ludzi z walk. Oczywiście, moje prawdziwe imię jest równie piękne, ale zdecydowanie wolę to więc jeśli Ci życie miłe, nie doszukuj się mojej prawdziwej nazwy).
Ksywa: Cóż, Dess' owi (przed dwa "s"!) nadano już wiele imion, przezwisk, ksyw, a nawet obraźliwych obelg, ale chyba najwięcej nazbierał sobie wśród fanów. Dziś już nie liczy swoich imion i przezwisk, chociaż podkreślają one jego dumę i siłę. Większość znajomych i dobrych przyjaciół mówi mu po prostu Dess lub Diablo i tego radzę się trzymać chyba, że masz inne, ciekawsze pomysły na nowe przezwisko.
Płeć: Pies, imię mówi samo za siebie.
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Morderca, tradycyjnie, a przynajmniej dla tych, którzy kojarzą Despero z przeszłości.
Głos:
Charakter: Gdybym chciała opisać wszystkie jego wady i zalety,a także przeżycia mogłabym spokojnie napisać książkę.Bardzo dużo przeżył w życiu i nauczył się,że los nie zawsze odpłaca i z biegiem czasu w ogóle przestał w niego wierzyć.Przestał wierzyć również w innych i zaczął polegać tylko i wyłącznie na sobie.Nie jest tym typowym psem który czeka,aż życie pokaże mu drogę.On sam wybiera swoje szlaki i ustanawia własne zasady na których zresztą się wychował.Jest taką mieszankę chama,drania i romantyka.Ten pies nie wieży w szczęście czy cud lub jak to mówią inni "fart",bo tylko słabi na niego liczą.W tym świecie jesteśmy zdani tylko na siebie,a twojego zaufania nie jest już nikt warty.Pies bardzo doświadczony w walce przez długie miesiące ciężkich ćwiczeń.Patrząc w oczy przeciwnika widzi wszystko...strach,pewność siebie,a nawet dalsze ruchy i słowa.To dzięki temu jest psem nie do pokonania.Już od początku poznał się na innych ludziach i psach.Wie,że są bezduszny,bezlitośni i dbający tylko o własne dobro.Nie jest ani optymistą ani pesymistą.Nie toleruje żadnej z tych cech,bo nie warto jest wciąż cieszyć się z życia i nie warto również wciąż się z niego smucić.Jest bardzo silny fizycznie i psychicznie.Jak już było powiedziane według Despero życie to tylko taka gra.Wchodzisz na scenę i masz swoje pięć minut,a potem z niej schodzisz i ustępujesz miejsca innej osobie.Uważa również,że nikt ani nic nie trwa wiecznie,a czas wciąż wymazuje chwile i osoby z twojej pamięci.Mimo,że jest taki jaki jest to zawsze,ale to zawsze dotrzymuje tajemnicy,a słowo dane przez niego jest na wagę złota.Zawsze będzie biegł w stronę celu nie zwracając uwagi na co inne.Nawet wobec wroga potrafi być szlachetny,a nawet okazać litość.Honor to to co bardzo sobie ceni i nie sprzedałby go za nic w świecie.Bywa agresywny,ale tylko podczas walki i kiedy ktoś sam się o to prosi.Trudno z nim jest zawrzeć przyjazń lub kompromis ponieważ jest bardzo uparty.Zawsze ma własne zdanie na każdy temat i czasem trudno się z nim sprzeciwić.Pies obdarzony wielką charyzmą i zdolnościami przywódczymi,ale jak na razie nie marzy mu się wyższe stanowisko.Za przyjaciela byłby gotowy wskoczyć w ogień i położyć swoje życie na szal.Dla każdej suczki jest romantyczny i zabawny i przenigdy nie podniósłby na nią łapy.Mimo,że do optymistów za bardzo się nie zapisuje to zawsze wierzy w lepsze jutro i,że kiedyś wespnie się na sam szczyt osiągając upragniony cel.
"Bo przecież każda góra jest do zdobycia,nie wystarczy tylko chcieć.Trzeba mieć też wielką wytrzymałość i wiarę,bo bez nich za daleko nie dojdziesz(...)"
Kocha spędzać cały swój wolny czas na drzewach...to one dają mu schronienie i tylko na nich czuje się bezpiecznie.Dla niego nie ma zasad czy granic,bo one są po to by właśnie je łamać.Jest również całkiem niezłym spryciarzem który umie każdego wkręcić w niezłe tarapaty.Sam zawsze doskonale wie jak wyjść z jakiegoś kłopotu cało i to jeszcze z pełną łapą.Despero można porównać do takiego pancerza...trzeba go przebić by poznać jaki jest naprawdę,a trudna to sztuka ponieważ bardzo dobrze umie grać.Jak już było napisane jest wyjątkowo nieufny i nikomu nie ufa bezgranicznie bo wie,że każdy jest zdolny wbić ci nóż w plecy i wydać.Zawsze stara się przełamywać własne słabości i dawać z siebie jak najwięcej.Jego częste zamyślenie sprawia,że staje się bardziej tajemniczy i wydaje się smutny chociaż naprawdę taki nie jest...tylko nielicznym opowiada o swojej ciężkiej przeszłości,a każdej tajemnicy strzeże do samego końca.Nigdy się nie poddaje i nawet jeśli byłby bliski śmierci i tak by walczył.Zawsze jest gotowy stanąć w obronie kogoś lub sfory,chociaż jest raczej samotnikiem.Zawsze również słucha się rozumu,bo zawsze kiedy wybiera serce nic mu to nie daje.Zdaje się być obojętny na wszystko,ale są też takie rzeczy na których mu zależy...zawsze żyje chwilą i uważa,że nie ma po co patrzeć w przeszłość,bo dziś liczy się tylko jutro.Uważa,że każda droga dokądś prowadzi,a niektóre drogi różnych stworzeń są ze sobą splecione...taki już jest i nie zamierza się zmienić.
Partnerstwo: ?
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa: Czechosłowacki Wilczak, obojętne mu to czy jest rasowy czy nie...
- Umaszczenie: Typowo wilcze z dodatkiem białego
- Sylwetka: ?
- Znaki Szczególne: Na przedniej prawej łapie ma wypalony przez ludzi znak walk do których należał.Ten znak jest dla niego dumą i chwałą.
Ciekawostki: Czym wyróżnia się Despero? Po pierwsze, jest bardzo szczupły i ma niedowagę jeśli to można uznać za coś szczególnego. Ma dość rzadką chorobę żołądka, która powoli go osłabia i doprowadzi w przyszłości być może nawet do śmierci. Po za tym ma wiele blizn i drobnych ran, które jeszcze się nie zabliźniły lub są głęboko pod futrem. Dokładnie trzy lata zbierał je niczym ordery, a każda z nich miała duże znaczenie. Tak w ogóle to jego fałszywa morda jest bardzo łatwa do zapamiętania, prawda? Każdy pies, którego zlał do końca życie pamiętał jego wyraz pyska i oczy co powoli doprowadzało do szału.
Historia: ?
Właściciel: JULKAR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz